Blog

Z cyklu „jestem mamą, mogę wszystko” – rozmowa z Sabiną Hajdo-Piórek, właścicielką marki rever KIDS

Sabina, opowiedz nam słowem wstępu o sobie i swojej marce.

To bardzo trudne mówić o sobie… jestem mamą 2 letniej Leny, z zawodu dziennikarzem, z zamiłowania i pasji projektuję ubrania dla dzieci. Jestem estetką, lubię to co piękne i nietuzinkowe. Inspirują mnie ciekawe miejsca, z duszą i klimatem. Modą interesowałam się od kiedy pamiętam, nie mówię tu tylko o panujących trendach, ale sposobie na wyrażanie siebie. Marka rever KIDS powstała 4 lata temu, by spełnić moje marzenie, stąd w nazwie rever (z francuskiego marzenie). Marzenie, które pozwoliło mi połączyć życie zawodowe i prywatne, a w dodatku zajmować się tym co kocham! Od początku stawiałam na prostotę i minimalizm. Pastelowe kolory i ponadczasowe fasony. Elegancję, która nigdy się nie nudzi i zawsze jest na czasie. 

Przygotowując się do tej rozmowy zajrzałam w głąb Twojej firmy. Odkryłam, że początki życia marki były nieco inne niż to jak wygląda w obecnym kształcie.. Opowiedz nam o tym jaka była Twoja droga do tego miejsca, w którym jesteś w tym momencie?

Tak zdecydowanie inne! Początki zazwyczaj są trudne, wkraczamy na nieznany grunt, powoli stawiamy każdy kolejny krok. Firmę zakładałam z siostrą, działałyśmy wspólnie przez 2 lata, nie mając dużych środków, inwestując oszczędności. Tak, to bardzo ważna kwestia, bo zdecydowanie łatwiej jest rozkręcić biznes mając od samego początku środki na reklamę i inne działania biznesowe. Ale najważniejsze, to się nie poddawać i robić swoje. 

Kiedy zostałam mamą, w nieco inny sposób zaczęłam postrzegać modę dla dzieci. Zauważać szczegóły, w konstrukcji ubranek, jakich wcześniej nie widziałam. Teraz mogę podziękować mojej córeczce, bo dzięki niej wiele rzeczy zostało zmienionych na lepsze, a ona sama stała się najbardziej surowym „krytykiem” moich projektów. 

Skąd pomysł na dziecięcą markę odzieżową?

Początkowo myślałam o ubraniach dla kobiet, ale tu, po rozmowach z siostrą, doszłyśmy do wniosku, że rynek jest ogromny, a stonowanych i ponadczasowych ubranek dla dzieci brakuje. Moja siostra już w tedy była doświadczoną mamą, zaufałam jej! 

Marka rever KIDS otrzymała nagrodę od Brytyjskiego Vouge. Wielkie gratulacje dla Was! Czy możesz zdradzić jak to się stało?

Dziękuję! Sama nie wiem jak to się stało … 

 O mało co nie przeoczyłam maila, jakiego dostałam z londyńskiej redakcji magazynu. W pierwszej chwili pomyślałam, że to jakiś żart! Ale żart to nie był, a po rozmowie telefonicznej z redaktorką, która nas znalazła, utwierdziłam się w tym. Niezmiernie się cieszę, jest to dla mnie duże wyróżnienie i ogromna motywacja do dalszej pracy. Tym bardziej, że wyróżnienie przyszło w czasie kiedy zastanawiałam się nad zawieszeniem działalności, ze względu na życie prywatne i fakt, że zostałam mamą, Przypadek… napewno nowa energia i motywacja!

Jesteś mamą dwuletniej Lenki, co się zmieniło w Twoim życiu po narodzinach dziecka? Jak godzisz macierzyństwo z pracą zawodową?

Moje życie się zupełnie przewartościowało, zmieniły się priorytety. Lena nauczyła mnie jeszcze lepszej organizacji i punktualności, bo zanim pojawiła się na świecie często się spóźniałam (haha).

 Nauczyła mnie cieszyć się z małych rzeczy. Mając swoją firmę wiele rzeczy mogę robić w domu, jest to niewątpliwie plus kiedy ma się małe dziecko. Z drugiej strony trzeba czasem nieźle kombinować, żeby wszystko zrobić na czas i o niczym nie zapomnieć, bo każda mama wie, że przy dzieciach ma się ciągle „pełne ręce roboty”. Myślę, że kluczem jest organizacja i spokój 

Moje życie się zupełnie przewartościowało, zmieniły się priorytety. Lena nauczyła mnie jeszcze lepszej organizacji i punktualności, bo zanim pojawiła się na świecie często się spóźniałam (haha).

 Nauczyła mnie cieszyć się z małych rzeczy. Mając swoją firmę wiele rzeczy mogę robić w domu, jest to niewątpliwie plus kiedy ma się małe dziecko. Z drugiej strony trzeba czasem nieźle kombinować, żeby wszystko zrobić na czas i o niczym nie zapomnieć, bo każda mama wie, że przy dzieciach ma się ciągle „pełne ręce roboty”. Myślę, że kluczem jest organizacja i spokój.

Moje życie się zupełnie przewartościowało, zmieniły się priorytety. Lena nauczyła mnie jeszcze lepszej organizacji i punktualności, bo zanim pojawiła się na świecie często się spóźniałam (haha) 🙂 Nauczyła mnie cieszyć się z małych rzeczy. Mając swoją firmę wiele rzeczy mogę robić w domu, jest to niewątpliwie plus kiedy ma się małe dziecko. Z drugiej strony trzeba czasem nieźle kombinować, żeby wszystko zrobić na czas i o niczym nie zapomnieć, bo każda mama wie, że przy dzieciach ma się ciągle „pełne ręce roboty”. Myślę, że kluczem jest organizacja i spokój.

Co dla Ciebie jako kobiety jest najtrudniejsze w biznesie jak i życiu?

Ciągły pęd i pogoń za wszystkim. Brak czasu. Tak wygląda dzisiejszy świat, że ciągle za czymś biegniemy, często zapominając o rzeczach naprawdę ważnych. Sama stresuję się, że z czymś nie zdarzę, że coś zrobię za późno, a to będzie miało skutki na dalszej mojej pracy.

Czy masz jakieś swoje rytuały? np. poranna gimnastyka czy szklanka wody z cytryną po przebudzeniu?:)

Niech pomyślę… filiżanka kawy koniecznie z mlekiem. Uwielbiam kawę, jej zapach i smak 🙂

Kto jest dla Ciebie największą inspiracją?

Moją ogromną inspiracją i motywacją do działania jest moja córka. Zabrzmi to może banalnie, ale tak jest. Ta mała istotka wniosła w moje życie wiele dobrego. Daje mi ogromną siłę!

Jakie są Twoje plany na przyszłość? W jakim kierunku chcesz się rozwijać?

Nie lubię planować, bo w moim przypadku z planów nigdy nic nie wychodzi, albo wychodzi coś czego nie planowałam. Omijam to słowo szerokiem łukiem.

 Ale zdecydowanie lubię kiedy marzenia się spełniają. Chciałabym w niedalekiej przyszłości otworzyć sklep stacjonarny i mieć jeszcze więcej zadowolonych klientów.

Dziękuję za inspirującą rozmowę 🙂

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *